Rower elektryczny który sam jedzie

Wraz ze wzrostem popularności rowerów elektrycznych pojawia się coraz więcej kontrowersji na ich temat. Przeciwnicy tego typu rozwiązań mówią, że to „pójście na łatwiznę”, albo że bateria jest toksycznym odpadem, albo że rower elektryczny jest za ciężki lub za drogi. W tym artykule omówimy te kwestie, więc sami będziecie mogli wyciągnąć własne wnioski.

Definicja – co to jest rower elektryczny?

Pierwsza odpowiedź wśród osób niezaznajomionych z tematem często jest – „rower elektryczny to taki, który sam jedzie”. Nic bardziej mylnego!

Prawidłowa i krótka definicja roweru elektrycznego to:

„Pojazd jednośladowy napędzany siłą mięśni i sinikiem elektrycznym”

Już z definicji widać, że rower nie może sam jechać. Konieczne jest użycie własnych mięśni do pedałowania. Gdyby taki rower elektryczny jechał sam, wówczas w myśl polskich przepisów stałby się motorowerem ze wszystkimi tego konsekwencjami – konieczną rejestracją, prawem jazdy kategorii AM czy przeglądami technicznymi i ubezpieczeniem OC. Ponadto według przepisów jego silnik nie może mieć mocy większej niż 250W. Po co więc niektóre rowery mają montowane silniki o mocy niemal 1000W, skoro są potem blokowane do 250W?

Czy rower elektryczny można odblokować?

Wielu producentów, w tym Ecobike, zostawia jednak pewną furtkę dla użytkowników chcących wykorzystywać pełne możliwości rowerów elektrycznych.

Większość rowerów Ecobike jest wyposażonych w manetkę gazu, która służy do tzw. „walk assist” czyli „wspomagania chodzenia”. To tryb pozwalający rowerowi jechać samodzielnie do 6 km/h, by pomóc użytkownikowi go bez wysiłku prowadzić, pokonać grząski teren czy wdrapać się po schodach.

Istnieją procedury, które pozwalają odblokować zarówno pełną moc silnika jak i blokadę prędkości do 6 km/h na manetce gazu. Są one opisane nawet w materiałach udostępnionych przez producenta i nie skutkują utratą gwarancji. Jednak w myśl polskiego prawa odblokowany rower elektryczny przestaje być rowerem. Czy warto? Odpowiedzcie sobie sami.

Rower elektryczny za i przeciw

Na początku artykuły przytoczyłem kilka argumentów przeciwników rowerów elektrycznych. Omówmy je po kolei.

Kupienie roweru elektrycznego to pójście na łatwiznę i jest niezgodne z filozofią jazdy rowerowej

To jeden z częstszych argumentów osób, które użytkują tradycyjne rowery. Po prawdzie brzmi on jakby jazda rowerem koniecznie musiała się wiązać z nieprzyjemnościami, potem, wysiłkiem i była dostępna tylko dla osób zahartowanych o silnej woli. Czemu jazda rowerem nie może być przyjemnością? Rower elektryczny wspomaga pedałowanie, dzięki czemu możemy pojechać dalej i szybciej bez konieczności posiadania dobrej kondycji. To mocny argument za tym, żeby np. przestać używać samochodu do codziennych dojazdów do pracy.